piątek, 22 listopada 2013

Nie istnieją naturalne wyniki w Google.



Większość z nas intuicyjnie korzysta z wyników wyszukiwania w Google nie zastanawiając się nawet, czy podane wyniki są adekwatne do naszych potrzeb. Najczęściej klikamy w pierwsze 3-4 wyniki od góry, czasami przewiniemy niżej, żeby uspokoić swoje sumienie i wybieramy z tego co mamy pod ręką. O to właśnie chodzi w całej zabawie o pieniądze. Google to tak naprawdę nie żadna wyszukiwarka, ale jeden wielki katalog firm, w którym Google według własnych upodobań prezentuje dane. 

Google dawno przestał dbać o wartościowe i trafne wyniki. Teraz wyłącznie dba o maksymalizację własnego zysku. Kolejne odsłony algorytmów tylko temu służą. Z Google jest jak z politykami i osławioną teorią publicznego wyboru - polityk jak Google zrobi wszystko, żeby dojść do władzy. wykonuje ruchy, które przynoszą mu popularność, zaś Google pieniądze. Przyjrzyjmy się reklamom, z których Google żyje, czyli Adwords. Dawniej wyraźnie odróżniały się od reszty wyników, miały określone miejsce, ale ludzie szybko nauczyli się nie ufać reklamie i klikalność drastycznie zmalała a co za tym idzie zyski wielkiego G. Co więc zrobił potentat: wtopił reklamę w wyniki (kolor bez kontrastu), wbił dodatkową reklamę we własne mapki i rozpoczął masową kampanię rozdawania kuponów Adwords tak, żeby każdy uzależnił się od reklamy. nie pomogło w wystarczający sposób? No to trzeba zmienić algorytm wyszukiwania w wynikach naturalnych. Komercyjne frazy, czyli takie na których Google może zarobić na reklamie zaczęli blokować na wszystkie możliwe sposoby. Firmy, które oblegały wysokie miejsca z racji jakości stron, długiego stażu w Internecie i solidnego pozycjonowania zostały wrzucone do jednego worka ze spamerami i najczęściej wyrzucone w otchłań. Dla wielu to była śmierć biznesowa, więc rozdzwoniły się telefony do Google w Polsce i operatorzy reklamy Adwords zaczęli zacierać ręce. Nagle firmy musiały wysupłać 2-10 tyś miesięcznie na reklamę, żeby utrzymać płynność i dalszy byt w sieci. 

Jak już Google znalazł sposób na wyciąganie pieniędzy, to zaczęli stosować wypróbowaną metodę regularnie. Teraz nikt nie zna dnia ani godziny, kiedy wypadnie z wyników wyszukiwania. Próbowano skarżyć Google w sądzie, próbowano odchodzić od ich wyszukiwarki, ale nic z tego. Google nie płaci nawet podatków w Polsce a ma się przejmować naszymi sądami? A zmiana wyszukiwarki na Bing czy Netsprint? To żart. Polska na długie lata jest pod ścianą i zmonopolizowana wynikami Google. Przyzwyczajenia zwykłych Polaków są jak narkotyk.
W efekcie w wynikach wyszukiwania mamy wyłącznie reklamę Adwords, Mapek oraz ciągle zmieniające się wyniki naturalne, które rzadko są odzwierciedleniem jakości firm, które się wyświetlają.
A to może zacząć korzystać w zaawansowanych wyników wyszukiwania? Szukać na forach, z oznaczeniem czasu wyszukiwania itp. Nic z tego - pozycjonerzy i marketing szeptany opanował praktycznie każdą komercyjną dziedzinę życia. Wszędzie, gdzie są pieniądze trafimy na manipulowane wyniki, albo na paszkwile. 

Szukamy lokalnie? Nie korzystamy z wyszukiwarek, tylko z lokalnych potarli, tam  znajdujemy firmę i czytamy opinie o niej? A wiecie, że 99% popularnych portali bierze pieniądze za hierarchię wyświetlania wyników firm, a opinie pod opisami są moderowane i to przez właściciel firm. No przecież żaden moderator nie przepuści złej opinii o sobie. To byłby strzał w stopę.
Jak więc szukać, żeby znaleźć? O tym będą następne wpisy a teraz lepiej poczytaj książki na temat: literatura faktu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz